wtorek, 22 maja 2018

„Terapia Ręki w Teorii Integracji Sensorycznej”

W sobotę 19 maja byłam w Sensum Mobile – Centrum Procesów Sensorycznych na szkoleniu certyfikacyjnym pt. „Terapia Ręki w Teorii Integracji Sensorycznej”.

Sam tytuł szkolenia był dla mnie zresztą pewnym zaskoczeniem… Na stronie internetowej organizatora szkolenie widnieje w kilku miejscach jedynie jako „Terapia Ręki”. Pełen tytuł szkolenia pojawił się dopiero w mailu potwierdzającym, że znalazłam się na liście uczestników.

Z kursu jestem jednak bardzo zadowolona. Otrzymałam na nim solidną dawkę wiedzy dotyczącej rozwoju dziecka oraz czynników wpływających na ten rozwój (głównie w aspekcie pracy ręki). Szkolenie było też dla mnie doskonałym rozszerzeniem wiedzy, którą zdobyłam na kursie na terapeutę integracji sensorycznej. Mam jednak świadomość, że gdybym nie posiadała wiedzy z tamtego kursu, to podczas szkolenia „Terapia Ręki w Teorii Integracji Sensorycznej” mogłabym mieć trudności z szybkim przyswojeniem części wiadomości.

Na szkoleniu poruszone były bardzo istotne zagadnienia dotyczące kluczowych dla pracy ręki odruchów oraz metod badania, czy zostały one wygaszone (zintegrowane). Prowadzący szkolenie również w sposób szczegółowy opisywał sytuacje, które często mogą prowadzić do stawiania błędnych diagnoz (np. nadmierne napięcie mięśniowe w ręce u dziecka mającego jednocześnie obniżone napięcie w pozostałych mięśniach). Prowadzący wyjaśniał przyczyny takich sytuacji oraz polecał konkretne postępowanie terapeutyczne. Na szkoleniu była też zwrócona uwaga na miejsce pracy dziecka (nie tylko podczas zajęć z terapii ręki). Był tu jednak rozdźwięk między zalecaną organizacją miejsca pracy a miejscem, które zostało przygotowane dla kursantów. Wszyscy siedzieliśmy na wygodnych, acz wysokich krzesłach (moje stopy nie dotykały podłogi), które miały z prawej strony doczepiony ruchomy stoliczek. Stoliczek ten po podniesieniu go znajdował się zaledwie kilka centymetrów nad moimi nogami. Jego blat nie był też ustawiony równolegle do powierzchni podłogi. Nie byłby to szczególny problem, gdyby podczas kursu nie trzeba było robić notatek. Sama jednak podczas szkolenia zapisałam prawie 10 stron A4.


Szkolenie jednak z całą pewnością mogę polecić, choć ze względu na jego program uważam, że warto je odbyć dopiero po ukończeniu szkolenia na terapeutę integracji sensorycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz