niedziela, 23 kwietnia 2017

„Realizm intelektualny a realizm wizualny w działalności plastycznej osób z niepełnosprawnością intelektualną” – recenzja

Kinga Krawiecka, doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika, postanowiła sprawdzić realizm intelektualny oraz realizm wizualny u osób z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim i umiarkowanym. W swoich badaniach prosiła osoby niepełnosprawne intelektualnie o narysowanie drzewa najlepiej jak się potrafi – w celu zbadania realizmu intelektualnego. Drugim zadaniem, tym razem mającym być podstawą do badań realizmu wizualnego, było odwzorowanie ilustracji przedstawiającej drzewa (ilustrację specjalnie do tego badania przygotował R. J. Szaszko). Oba zadania powtórzone były po godzinie, po trzech tygodniach i trzech godzinach.

Pozycja „Realizm intelektualny…” stanowi dokładny opis przeprowadzonych badań wraz z ich wynikami. Opis ten poprzedzony jest wstępem oraz dwoma rozdziałami:„Obraz jednostki z niepełnosprawnością intelektualną w świetle rozważań teoretycznych” (pierwszy rozdział) oraz „Osoba z niepełnosprawnością intelektualną w świecie plastyki – pomiędzy realizmem intelektualnym a realizmem wizualnym” (drugi rozdział).

Długość rozdziałów wstępnych, zwłaszcza tego pierwszego, jest według mnie poważną wadą publikacji. Kinga Krawiecka przeprowadziła badania, których przebiegu i wyniku byłam bardzo ciekawa… Minęło jednak trochę czasu zanim dotarłam do strony numer 165, czyli strony, na której podane zostały pierwsze informacje o sposobie przeprowadzonych badań.

Same procedury badawcze zostały opisane w publikacji w sposób zrozumiały. Nie zabrakło naprawdę szczegółowego opisu poszczególnych badanych elementów oraz testów i metod, które zostały użyte. Autorka solidnie opracowała także otrzymane wyniki oraz podzieliła się z czytelnikiem ciekawymi wnioskami. W aneksie książki znalazły się też przykładowe prace badanych osób oraz modelowa ilustracja, którą odwzorowywali uczestnicy badania.

To, czego naprawdę zabrakło mi w całej obszernej publikacji, w której przebieg badania i sposób oceny prac został przeprowadzony w sposób dokładny, wręcz drobiazgowy… Jest informacja o tym, jakimi kredkami rysowały badane osoby. Autorka napisała jedynie, że były to kredki świecowe. Jednak jako że analizowane były kolory rysunków, warto byłoby zawrzeć też informację przynajmniej o ilości dostępnych kredek i temperaturze ich barwy.

Brak szczegółowych danych na temat narzędzia, którego używały badane osoby to w moim odczuciu spore uchybienie. Długość wstępnych rozdziałów książki też traktuję jako wadę, choć dużo mniejszego kalibru. Za to zdecydowanymi zaletami publikacji są ciekawe podejście do tematu, rzetelne i bardzo skrupulatne opracowanie badań, a także solidne przygotowanie książki pod względem edytorskim.

Książkę „Realizm intelektualny…” zdecydowanie polecam. Mam też nadzieję, że zostaną kiedyś przeprowadzone analogiczne badania z zakresu realizmu intelektualnego i wizualnego u osób w normie intelektualnej.

Dokładne dane bibliograficzne książki:
Krawiecka Kinga, 2014, Realizm intelektualny a realizm wizualny w działalności plastycznej osób z niepełnosprawnością intelektualną, Warszawa

piątek, 14 kwietnia 2017

Logopedyczny las


Drzewa to bardzo logopedyczne rośliny. W sam raz nadają się do ćwiczeń różnicujących głoski szeregu szumiącego i syczącego. Drzewa mają bowiem korzenie, a na niektórych drzewach rosszyszki. Są też drzewa, z których gałązek wyrastają listki, zaś na samych gałązkach ptaszki czasem budują gniazda, składają w nich swoje jajeczka, a potem z tych jajek wykluwają się pisklęta (rzecz jasna, poprzez rozbicie skorupki jajka).

5 kwietnia był Dzień Leśnika i Drzewiarza, dlatego na początku poprzedniego tygodnia królował na moich zajęciach las. Las jednak przyjemny jest cały czas, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by w innym terminie zabrać pacjentów do logopedycznego lasu.



Co robić w logopedycznym lesie?

Spacerować i ćwiczyć aparat artykulacyjny (do pobrania gra, instrukcja do gry oraz ćwiczenia do wklejenia do zeszytu w formacie A5):

Szukać roślin (do pobrania zestaw wyrazów, w których ukryły się nazwy roślin – doskonałe zadanie zwłaszcza dla starszych pacjentów):

środa, 5 kwietnia 2017

„Cztery pory roku. Zabawy plastyczne ze scenariuszami zajęć” – recenzja

W pracy logopedycznej lubię wykorzystywać elementy plastyki, dlatego chętnie kupiłam „Cztery pory roku. Zabawy plastyczne ze scenariuszami zajęć”, których autorką jest Emilia Koronka.

Książka wydana jest w grubej oprawie, a sama treść książki zamieszczona jest na lekko błyszczącym papierze. Co ważne, papier nie jest na tyle błyszczący, by mocno odbijać światło lampki. Całą książkę przeglądałam przy sztucznym świetle i nie miałam żadnych problemów z brakiem czytelności stron.

Dużym plusem publikacji jest podanie z imienia i nazwiska nie tylko autorki książki, ale też projektanta okładki, autora zdjęć, korektora oraz osoby odpowiedzialnej za opracowanie graficzne i skład. Sama książka jest zresztą naprawdę solidna pod względem graficzno-edytorskim.

Treść książki, zgodnie z tytułem, podzielona jest na cztery części nazwane porami roku. Pierwszą porą roku jest jesień, więc układ treści można uznać za szkolny. Dla każdej z pór roku autorka przygotowała ponad 20 pomysłów na prace plastyczne (po 26 dla jesieni, wiosny i lata oraz 30 dla zimy).

Każdy pomysł na pracę plastyczną umieszczony jest na osobnej stronie. Układ każdego wpisu jest zresztą analogiczny: najpierw podane są inspiracje, a więc to, z czym dziecko powinno się zapoznać przed wykonaniem zadania, następnie podawane są czynności, które powinno zrobić dziecko, by wykonać konkretną pracę plastyczną, a na końcu wypisane są dane bibliograficzne wykorzystanej literatury. Na dole każdej ze stron jest też przykładowe wykonanie zadania plastycznego.

Spójność wszystkich proponowanych przez autorkę zabaw plastycznych uważam za ogromną zaletę i jednocześnie przejaw dobrego opracowania prezentowanych treści. Dużym mankamentem „Czterech pór roku…” jest jednak to, że – wbrew tytułowi – nie zawiera on scenariuszy zajęć.

Kiedy myślę o scenariuszu zajęć, mam w głowie obraz mniej lub bardziej dokładnego konspektu. Pomysłu, jak przeprowadzić zajęcia, w jakiej kolejności wprowadzać treść… A także garści porad, na co trzeba zwrócić uwagę, co może sprawić dziecku trudność. Tymczasem opisy wykonania danych zadań są u autorki zwyczajnie skąpe. Niektóre zawierają dosłownie jednozdaniową instrukcję przygotowania pracy(!). Autorka zresztą już we wstępie książki pisała: „(…) Nie opisuję dokładnie przebiegu zabawy. Podaję tylko jej zarys i pokazuję efekt”.

Nie mam nic przeciwko formie książki, którą wybrała autorka. Sama zresztą kupiłam „Cztery pory roku…” z myślą o zaczerpnięciu inspiracji, a nie wykorzystaniu gotowych, dokładnych konspektów lekcji. Uważam jednak, że nazywanie kilkuzdaniowych instrukcji scenariuszami zajęć to spore nadużycie, które zwyczajnie wprowadza klienta w błąd.

Ja akurat z recenzowanej książki jestem zadowolona, ponieważ dostarczyła mi ciekawych pomysłów, które mogę dostosować do swoich zajęć. Bardzo cenię sobie publikacje, które są spójne i poddane dobrej korekcie edytorskiej, dlatego na „Cztery pory roku…” patrzę z dużą przyjemnością. Publikacja jest solidna i rzetelna. Tyle tylko, że jej tytuł nie współgra z jej treścią…


Dokładne dane bibliograficzne książki:
Koronka Emilia, 2015, Cztery pory roku. Zabawy plastyczne ze scenariuszami zajęć, Płock

sobota, 1 kwietnia 2017

Logopedyczni lokatorzy

W ostatnim tygodniu królowały u mnie budowle i budynki. To oznacza, że już w grze do ćwiczenia aparatu artykulacyjnego znalazły się m.in. domek, mostek nad rzeczką oraz zamek. Dalej też było ciekawie.

Podczas zajęć wykorzystałam pobraną ze strony www.pixabay.com ilustrację domu, który posiada sześć pustych okien. Zadaniem dziecka było powtórzyć podane przeze mnie słowo, a następnie… Narysować lokatora w wybranym przez siebie oknie.

I tak oto część dzieci z zadowoleniem rysowała w oknach członków swojej rodziny, inne dzieci radośnie umieszczały w oknach koty, psy, a nawet żyrafy… Pojawił się nawet dom strachów, którego mieszkańcami byli duch, wampir i inne upiory.



Szczerze polecam zabawę „logopedyczni lokatorzy”. Daje ona szansę na powtórzenie materiału w sposób, który jest dla dziecka atrakcyjny. Dodatkowo jeszcze pobudza kreatywność młodego pacjenta i, co uznaję za szczególnie wartościowe, tworzy okazję do spontanicznej rozmowy dotyczącej stworzonych przez dziecko lokatorów.

Szablon domu do pobrania:
https://drive.google.com/file/d/0B4Znt_PeD4EESWhFOWRxMmNUZGpYTldHZlJtLUFJSk4wQVFj/view